Ratunku! "Pakiet ratunkowy"!
Prawie 50 organizacji LGBT+ ogłosiło "pakiet ratunkowy" dla społeczności, a tam - zamiast godnej tranzycji - odpolitycznienie KRRiT. No chyba was...
47 organizacji LGBT+ ogłosiło “pakiet ratunkowy”, a Bart Staszewski nie myśli o związkach partnerskich, bo w głowie mu rozliczanie rządowych grantów. Co tam reszta społeczności - w końcu każde z nas stać na ułożenie sobie życia za granicą, na upokarzające procedury, na drogie leki. No i na ślub gdzieś w lepszym kraju, żeby nasze dzieci nie poszły w pieczę instytucjonalną, gdy rodzicowi coś się stanie.
No ale tak to jest, jak do naszych praw dorywają się cishety i umiarkowani, którym w sumie nie jest aż tak źle. Gorzej z całą resztą. I ze wszystkimi, którzy myśleli, że idą na ważne spotkanie i podpisują coś ważnego - a potem robili dobrą minę do złej gry.
Priorytety, czyli na pewno nie elgiebety ani kobiety
W ramach “pakietu pierwszej pomocy” mamy pięć priorytetów:
Nowelizacja Kodeksu karnego — zakaz mowy nienawiści na tle orientacji seksualnej i tożsamości płciowej;
Odpolitycznienie mediów publicznych oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji;
Stworzenie kanału współpracy z organizacjami LGBT+ na poziomie rządowym;
Wstrzymanie toczących się konkursów grantowych Narodowego Instytutu Wolności i Funduszu Sprawiedliwości oraz kontrola rozstrzygniętych konkursów grantowych;
Odcięcie się od dyskryminacyjnej polityki poprzedniego rządu.
Widzę tu tak naprawdę półtorej dobrego postulatu, bo reszta nie dość, że powinna być oczywistością, gdy ludzie głosowali na tzw. demokratyczną opozycję, to na dodatek nie ma ŻADNYCH przesłanek, żeby wskoczyły tu w miejsce związków partnerskich na etapie przejściowym czy ustawy Anny Grodzkiej.
Odpolitycznienie mediów jest nie tylko w interesie queerów. To jest coś więcej niż KRRiT, a i tak trzeba to robić tak, by nie powtórzyć błędów poprzednich “opozycyjnych” rządów - bo kiedy dorwali się do sądownictwa, to potem temat pociągnęła skrajna prawica. To jest cały orlenowski iceberg, to jest kupa roboty u dołów, w kadrach. Podobnie rozliczenie Funduszu Sprawiedliwości, który miał czynić zadość ofiarom, a nie być wypłatomatem dla ziobrystów.
Tak naprawdę kupy to się trzyma pierwszy postulat. Ale w sumie skoro nawet ustawa ratunkowa Biejat, też będąca nowelką Kodeksu karnego, nie zapewne będzie częścią umowy koalicyjnej…
Pewnie usłyszę, że sprowadzam queery do małżeństw i do tranzycji, ale to jest ponura proza życia wielu z nas. Brak możliwości sprawowania pełnej opieki nad dziećmi, dziedziczenia, prawa do pochówku, informacji medycznej, upokarzająca i długa procedura tranzycji przez sąd, HRT i operacje, na które trzeba robić zrzutki - to nie jest jakaś banieczka, to jest rzeczywistość zbyt wielkiej rzeszy ludzi. I teraz jeden z naczelnych cis gejów Polski mówi, że on to nawet nie myśli o związkach partnerskich, kiedy łamana jest Kon-
Czterdzieści siedem? Czyli co tu się happened
Wątpliwości budzi też u mnie brak wiedzy na temat tego, JAK przebiegało ustalanie owych priorytetów. Widzę podpisane prawie pół setki organizacji, znam ludzi stojących za częścią z nich i nie wierzę, żeby po prostu powiedzieli: “macie rację, jebać związki partnerskie, naszym priorytetem jest rozliczanie Ziobry i grzebanie przy KRRiT”.
Widzę przed oczyma imiona czy twarze i nie wyobrażam ich sobie, jak mówią: tak, to są priorytety, tranzycja później, nie ma co wywracać stolika.
Stąd moje pytanie: jak przebiegał proces wybierania tych postulatów oraz priorytetów, które poszły w świat? Na ile zdemokratyzowany i oddolny był tenże proces? Jak i czy oddolnie i demokratycznie wybrano ludzi do wypowiedzi w mediach, które poszły w taki sposób, że związki partnerskie nie są priorytetem?
Queer to coś więcej niż tęczowa flaga. To jest oddolność, to jest jak najpełniejsza demokracja. I chcę wierzyć, że sporo osób z tych 47 organizacji jednak padło ofiarą jakiegoś nieporozumienia niż podpisało te “priorytety” świadomie.
Prawdziwa piątka ratunkowa dla queeru
Pozwolę sobie szybciutko przedstawić, jak te priorytety powinny wyglądać, gdyby ktoś nie próbował się podlizywać konserwom:
Nowelizacja Kodeksu karnego i rozszerzenie przestępstw z nienawiści na przesłanki ze względu na orientację psychoseksulaną oraz tożsamość płciową;
Pakiet minimum zabezpieczający osoby LGBT+ i tęczowe rodziny - związki partnerskie z prawem do wychowywania dzieci oraz prosta tranzycja w trybie administracyjnym;
Refundacja procedur medycznych związanych z diagnozą transpłciowości, HRT oraz operacji afirmacji płci;
Małżeństwa jednopłciowe ze wszystkimi prawami małżeństw różnopłciowych, w tym do adopcji dzieci;
Natychmiastowy plan ratunkowy dla psychiatrii dziecięcej oraz usunięcie obecnego "rzecznika praw obywatelskich”.
Nie ma teraz nic ważniejszego niż zabezpieczenie dzieciaków, ich praw do szacunku, do godności, do kochającej rodziny, do opieki zdrowotnej. Nie ma nic ważniejszego niż ratowanie żyć. Koniec, cholera, kropka.
Nie drażnij konserw feat. jak będziemy mieli swojego prezydenta
Argumentem przeciw związkom partnerskim, jak i przeciwko cholernej dekryminalizacji aborcji jest: i tak zawetuje. Za dwa lata będziemy mieli swojego prezydenta, to będziemy robić.
Okej. A będziemy mieli prezydenta z demokratycznego skrzydła? Bo przez dwa lata to się wszystko może koncertowo zesrać i jak konserwy będą jeszcze bardziej wywalać okno Overtona w prawo, to nie porządzą dłużej niż te dwa lata. A wtedy kaniec filma, koncertu nie budziet, rozpiździli bałałajku, nasrali patafon i na prawa człowieka także. Znowu.
Poza tym był czas, gdy był “wasz” prezydent. I stchórzył przed tranzycją, a święty uśmiechnięty premier Tusk zaśmiewał się z biedroniowego “ciosu poniżej pasa“, bo haha odbyt gejuchy. Czy ja wspominałam o ustawie Dunina?
Jak to powiedział tow. Krasnal: krzesłem skurwysyna
Przekładając wszystko na świętego Dygdy, uśmiechając się i robiąc za żyletę dla konserwatywnych liberałów gospodarczych, to to nic nie ugramy. A nawet trener Piechniczek mówił, że tu nie ma czasu na fair play!
Będę przypominać do upadłego - w Stonewall poleciały cegły. W 2020 w Polsce z jakiegoś powodu nie poleciało praktycznie nic cięższego, a powinno. Powinny polecieć szyby biur poselskich, partyjnych i wszystkich anti-choice organizacji finansowanych przez Kreml i nie tylko. I tak samo powinny tu latać kamienie, jeśli “w naszym imieniu” grupka srojuszników i pick-me-cisiarzy wyrwie się i zacznie tonować nastroje, że “nie czas na to”.
I zgniłe jaja to powinno być wtedy minimum. Ale tak konkretnie zgniłe, nie ledwo po terminie.
Jak my tu chcemy coś zwojować, skoro nawet “nasi” sprowadzają nas do parteru i wyciszają podnoszone od lat PODSTAWOWE PRAWNOCZŁOWIECZE KWESTIE?
Mam nadzieję, że po tej akcji te czterdzieści siedem orgów, a przynajmniej ta rozsądna część osób, usiądą raz jeszcze oddolnie, demokratycznie, zrobią ewaluację tego gówna i będą mieć odwagę, by powiedzieć, co poszło nie tak i kto już próbuje sobie na plecach queerów robić karierę.
I nie będzie to “zdrada”. To będzie solidarność ze swoimi.